drogi terapeucie,
wiem, że każdy przeżywa stratę podczas pandemii koronawirusa, ale w środku tego wszystkiego, mój ukochany ojciec zmarł dwa tygodnie temu, a ja się zwijam.
miał 85 lat i bardzo cierpiał na powikłania spowodowane zastoinową niewydolnością serca. Po latach inwazyjnych zabiegów i częstych hospitalizacji postanowił udać się do hospicjum domowego, by do końca życia przeżyć w otoczeniu rodziny. Nie wiedzieliśmy, czy będą to tygodnie, czy miesiące, ale spodziewaliśmy się jego śmierci i przygotowaliśmy się na nią w czasie, który do niej doprowadził. Rozmawialiśmy o tym, co chcieliśmy, a w dniu jego śmierci, byłam tam, by pocałować jego policzki, wymasować mu czoło, trzymać go za rękę i się pożegnać. Byłam przy jego łóżku, kiedy wziął swój ostatni oddech.
a jednak nic nie przygotowało mnie na tę stratę. Pomożesz mi zrozumieć mój żal?
Lori
drodzy czytelnicy,
w tym tygodniu postanowiłem złożyć własny list „drogi terapeucie” po śmierci ojca. Jako terapeuta nie jestem obca smutkowi, a o jego różnych przejawach pisałam w tym felietonie wiele razy.
mimo wszystko chciałem napisać o smutku, którego doświadczam osobiście, bo wiem, że to coś, co dotyka każdego. Nie można przejść przez życie bez doświadczania straty. Pytanie brzmi, jak żyć ze stratą?
w miesiącach przed śmiercią mojego ojca zadałem mu wersję tego pytania: Jak będę żył bez ciebie? Jeśli brzmi to dziwnie-prosząc osobę, którą kochasz, aby dała ci wskazówki, jak opłakiwać jego śmierć – pozwól mi podać jakiś kontekst.
mój tata był fenomenalnym ojcem, dziadkiem, mężem i lojalnym przyjacielem wielu osób. Miał suche poczucie humoru, obfity śmiech, bezgraniczne współczucie, niesamowitą zdolność naprawiania wszystkiego w domu i głęboką wiedzę o świecie (był moim Siri, zanim pojawiła się Siri). Głównie jednak znany był ze swojej emocjonalnej hojności. Troszczył się głęboko o innych; kiedy wróciliśmy do domu mamy po jego pogrzebie, przywitało nas gigantyczne pudełko ręczników papierowych na jej progu, zamówione przez mojego ojca dzień przed śmiercią, aby nie musiała się martwić o wyjście podczas pandemii.
jego największym aktem emocjonalnej szczodrości było jednak przepędzanie mnie przez mój żal. Powiedział Wiele pocieszających rzeczy w ostatnich miesiącach-Jak będę go nosić w sobie, jak moje wspomnienia o nim będą żyć wiecznie, jak wierzy w moją odporność. Kilka lat wcześniej, wziął mnie na bok po jednym z meczów koszykówki mojego Syna i powiedział, że właśnie był na pogrzebie przyjaciela, powiedział dorosłej córce przyjaciela, jak dumny był z niej jej ojciec, i był załamany, kiedy powiedziała, że jej ojciec nigdy jej tego nie powiedział.
więcej w tej serii
„więc,” mój ojciec powiedział poza siłownią, „chcę się upewnić, że powiedziałem Ci, jak dumny jestem z Ciebie. Chcę się upewnić, że wiesz.”To był pierwszy raz, kiedy mieliśmy taką rozmowę, a podtekst był jasny: raczej prędzej umrę niż później. Staliśmy tam we dwoje, przytulając się i płacząc, gdy przechodzących ludzi staraliśmy się nie gapić, bo oboje wiedzieliśmy, że to początek pożegnania mojego ojca.
ale ze wszystkich sposobów, w jakie mój ojciec próbował przygotować mnie na swoją stratę, to, co pozostało ze mną najbardziej, to kiedy mówił o tym, czego nauczył się po żałobie po śmierci swoich rodziców: że żal był nieunikniony i że będę opłakiwać tę stratę na zawsze.
„nie mogę zrobić tego mniej bolesnego dla ciebie”, powiedział pewnej nocy, kiedy zacząłem płakać nad pomysłem—wciąż tak teoretycznym dla mnie—jego śmierci. „Ale kiedy czujesz ból, pamiętaj, że pochodzi on z miejsca, w którym kochałeś i byłeś kochany głęboko.”Potem, prawie jak po przemyśleniu, dodał:” poza tym-jesteś terapeutą. Pomyśl o tym, jak pomogłeś innym ludziom w ich smutku.”
więc mam. Pięć dni przed jego śmiercią zachorowałem na kaszel, który budził mnie ze snu. Nie miałem innych objawów COVID-19-gorączka, zmęczenie-ale mimo to pomyślałem: lepiej nie zbliżać się do taty. Rozmawiałem z nim codziennie, jak zwykle, z wyjątkiem soboty, kiedy czas mi umknął. Zadzwoniłam następnego dnia-dnia, kiedy nagle ledwo mógł mówić, a wszystko, co mogliśmy powiedzieć, to „kocham cię” do siebie, zanim stracił przytomność. Nie powiedział Ani słowa; Nasza rodzina czuwała aż do jego śmierci następnego popołudnia.
potem poczułem się winny. Podczas gdy powiedziałem sobie, że nie widziałem go w ostatnich dniach z powodu kaszlu i że nie zadzwoniłem w sobotę z powodu wstrząsu związanego z dostawą zapasów na zamknięcie, może mnie tam nie było i nie zadzwoniłem, ponieważ byłem w zaprzeczeniu—nie mogłem tolerować idei jego śmierci, więc znalazłem sposób, aby uniknąć konfrontacji z tym.
wkrótce stało się to wszystkim, o czym myślałem-jak żałuję, że nie przeszedłem z kaszlem i maską; jakże żałuję, że nie zadzwoniłam w sobotę, kiedy był jeszcze przekonany—dopóki nie przypomniałam sobie czegoś, co napisałem w tej kolumnie do kobiety, która czuła się winna z powodu sposobu, w jaki traktowała umierającego męża w jego ostatnim tygodniu. „Jednym ze sposobów radzenia sobie z intensywnym smutkiem jest skupienie bólu gdzie indziej”, pisałem wtedy. „Łatwiej byłoby odwrócić uwagę od Bólu tęsknoty za mężem, odwracając ból do wewnątrz i obwiniając się za to, co zrobiłeś, a czego nie zrobiłeś dla niego.”
tak jak mój ojciec, jej mąż cierpiał przez długi czas i tak jak ona, czułam, że zawiodłam go w jego ostatnich dniach.
napisałem do niej:
żal nie zaczyna się w dniu śmierci człowieka. Doświadczamy straty, gdy dana osoba żyje, a ponieważ nasza energia koncentruje się na wizytach u lekarza, badaniach i leczeniu—a ponieważ dana osoba wciąż tu jest—możemy nie być świadomi, że już zaczęliśmy opłakiwać stratę kogoś, kogo kochamy … co się dzieje z jej uczuciem bezradności, smutku, strachu lub gniewu? Nierzadko zdarza się, że osoby z nieuleczalnie chorym partnerem odepchają partnera, aby uchronić się przed bólem po stracie, której już doświadczają i tym większym, który mają zamiar znieść. Mogą się kłócić ze swoim partnerem. Mogą unikać swojego partnera, i zajęty się innymi zainteresowaniami lub ludźmi. Mogą nie być tak pomocni, jak sobie wyobrażali, nie tylko ze względu na wyczerpanie, które pojawia się w tych sytuacjach, ale także z powodu niechęci: Jak śmiesz okazywać mi tak wiele miłości, nawet w swoim cierpieniu, a potem mnie opuszczać.
w tym tygodniu przyszedł na myśl kolejny list „drogiego terapeuty”, ten od mężczyzny pogrążonego w żałobie po stracie 47-letniej żony. Chciał wiedzieć, jak długo to potrwa. Odpowiedziałem:
Wiele osób nie wie, że dobrze znane etapy żałoby Elisabeth Kübler-Ross-zaprzeczenie, gniew, negocjacje, depresja i akceptacja—zostały pomyślane w kontekście nieuleczalnie chorych pacjentów godzących się z własną śmiercią. To jedna rzecz, aby „zaakceptować” koniec własnego życia. Ale dla tych, którzy żyją dalej, myśl, że powinni osiągnąć „akceptację”, może sprawić, że poczują się gorzej („powinienem już to mieć za sobą”; „Nie wiem, dlaczego wciąż płaczę losowo, przez te wszystkie lata”). Psycholog żałobny William worden patrzy na żałobę w tym świetle, zastępując „etapy” „zadaniami” żałoby. W czwartym z jego zadań celem jest zintegrowanie straty z naszym życiem i stworzenie stałego związku z osobą, która zmarła-jednocześnie znajdując sposób na dalsze życie.
tak jak zasugerował mój ojciec, te kolumny pomogły. Tak jak mój własny terapeuta, osoba, do której dzwoniłem Wendell w mojej ostatniej książce, może powinieneś z kimś porozmawiać. Siedział ze mną (oczywiście z bezpiecznej odległości od koronawirusa), gdy starałem się zminimalizować mój żal-spójrz na tych wszystkich stosunkowo młodych ludzi umierających na koronawirusa, kiedy mój ojciec dożył 85 lat; spójrz na wszystkich ludzi, którzy nie mieli tyle szczęścia, aby mieć takiego ojca jak mój-i przypomniał mi, że zawsze mówię innym, że nie ma hierarchii bólu, że ból jest bólem, a nie konkursem.
i przestałam przepraszać za mój ból i podzieliłam się nim z Wendellem. Powiedziałam mu, jak po śmierci ojca i czekaniu na zabranie jego ciała do kostnicy, pocałowałam ojca w policzek, wiedząc, że będzie to ostatni raz, kiedy go pocałuję, i zauważyłam, jak miękki i ciepły nadal jest jego policzek, i próbowałam sobie przypomnieć, jak się czuł, bo wiedziałam, że już nigdy nie poczuję skóry ojca. Powiedziałem Wendellowi, jak patrzyłem na twarz ojca i próbowałem zapamiętać każdy szczegół, wiedząc, że to będzie ostatni raz, kiedy zobaczę twarz, Na którą patrzyłem przez całe życie. Powiedziałem mu, jak bardzo byłem wypatroszony przez fizyczne znaczniki, które wstrząsnęły mną z zaprzeczenia i sprawiły, że to pożegnanie było tak strasznie realne-widząc martwe ciało mojego ojca owinięte w prześcieradło i umieszczone w vanie (czekaj, gdzie zabierasz mojego tatę? Cicho krzyknąłem), niosąc trumnę do karawanu, wrzucając Brud do grobu, obserwując, jak świeca shiva topi się przez siedem dni, aż płomień zgasł. Głównie jednak płakałam, głęboko i gardłowo, tak jak moi pacjenci, gdy przeżywają smutek.
od kiedy odszedłem z biura Wendella, płakałem i też się śmiałem. Czułem ból i radość; czułem się zdrętwiały i żywy. Straciłem poczucie czasu i znalazłem cel w pomaganiu ludziom w naszej globalnej pandemii. Przytuliłam mojego syna, również zwijając się po stracie dziadka, mocniej niż zwykle, i pozwoliłam mu podzielić się ze mną swoim bólem. Spędziłem kilka dni na rozmowach z przyjaciółmi i rodziną, a inne dni decydując się nie angażować.
ale najbardziej pomogło mi to, co mój ojciec zrobił dla mnie, a także to, co zrobił dla mnie Wendell. Nie mogli odebrać mi bólu, ale siedzieli ze mną w mojej stracie w sposób, który powiedział: Widzę cię, słyszę, jestem z tobą. To jest dokładnie to, czego potrzebujemy w żałobie i co możemy zrobić dla siebie nawzajem-teraz bardziej niż kiedykolwiek.
Related Podcast
Posłuchaj Lori Gottlieb podziel się swoimi radami na temat radzenia sobie z żałobą i odpowiadaj na pytania słuchacza na odległość społeczną, nowy podcast Atlantycki o życiu w pandemii:
Subscribe to social Distance on Apple Podcasts or Spotify (How To Listen)
drogi terapeuta służy wyłącznie celom informacyjnym, nie stanowi porady medycznej i nie zastępuje profesjonalnej porady medycznej, diagnozy lub leczenia. Zawsze zasięgnij porady lekarza, specjalisty ds. zdrowia psychicznego lub innego wykwalifikowanego dostawcy usług zdrowotnych w przypadku jakichkolwiek pytań dotyczących stanu zdrowia. Przesyłając list, wyrażasz zgodę na wykorzystanie go przez Atlantic-w części lub w całości – i możemy edytować go pod kątem długości i / lub jasności.