kilka dni później zadzwonił do mnie jej ojciec, który był lekarzem w innym mieście. Zapytał mnie, jak doszedłem do diagnozy zatrucia tlenkiem węgla, ponieważ zapytał wszystkich swoich przyjaciół dermatologów o tę sprawę i żaden z nich nie wpadł na to nawet jako możliwość. Powiedziałem mu, że to dlatego, że szukałem jakiejś niejasnej toksyczności, a on to zaakceptował, ale nie mówiłem całej prawdy.
to, co się właściwie stało, minęło około 10 lat. W tym czasie znajomy, którego nie widziałem od kilku lat, przyszedł do mnie z powodu niewielkiego problemu skórnego. Wspomniał, że prawie umarł, bo miał zatrucie tlenkiem węgla i o tym nie wiedział. Budził się z bolesnymi bólami głowy i miał silne nudności i zawroty głowy, wszystkie typowe objawy wdychania gazu.
ktoś na szczęście rozpoznał objawy i dalej, okazało się, że system grzewczy w jego mieszkaniu jest wadliwy. Chociaż mój pacjent nie miał tych samych typowych objawów, „coach house” przyniósł mi możliwość.
przeszukanie literatury medycznej nie wykazało żadnego wcześniejszego przypadku z objawem pieczenia skóry, więc napisałem raport do czasopisma medycznego i, jak zwykle, artykuł został wysłany do kilku sędziów do przeglądu.
wykonałem kilka drobnych poprawek, które zostały wymagane, ale jeden sędzia chciał moją ostatnią linię, „stosunkowo niedrogi domowy detektor tlenku węgla prawdopodobnie zapobiegłby temu incydentowi”, usunięty, ponieważ uważał, że jedynymi ludźmi potrzebującymi detektorów tlenku węgla byli ludzie, którzy mieli wcześniejsze problemy z tlenkiem węgla.
napisałem redaktorowi, że linia powinna pozostać, ponieważ wierzyłem, że większość osób, które miały wcześniej problemy z tlenkiem węgla, nie żyje.
linia pozostała.