John Belushi był amerykańskim aktorem i komikiem, który był najbardziej znany z roli w obsadzie Saturday Night Live. Niestety, życie Belushiego zakończyło się tragicznie w wieku 33 lat z powodu śmiertelnego przedawkowania heroiny. Podobnie jak gwiazda SNL Chris Farley, aktor był niesamowicie zmartwiony i przez długi czas zajmował się używaniem narkotyków.
pojawiły się nowe szczegóły dotyczące nocy, w której Belushi zmarł w marcu 1982 roku w bungalowie nr 3 w Chateau Marmont. Szczegóły zostały zawarte w nowej książce hollywoodzkiego historyka Shawna Levy ’ ego, The Castle on Sunset. Fragmenty książki zostały pozyskane przez serwisy informacyjne i ukazują ostatnie godziny życia aktora.
John Belushi rzekomo brał kokainę ze swoimi przyjaciółmi, Robertem De Niro i Robinem Williamsem, zaledwie kilka godzin przed tragiczną śmiercią. Belushi został odwiedzony przez De Niro wieczorem 4 marca 1982 roku, ponieważ chcieli wyjść na imprezę. Jednak De Niro odszedł, ponieważ był upokorzony stanem apartamentu Belushiego. Wszędzie było brudne pranie, kokaina piętrzyła się na stole w salonie, puste butelki po winie i pudełka po pizzy.
nowa książka opisuje Apartament Belushiego jako „bałagan – nie niechlujny, ale faktycznie zniszczony, jakby w szale.”
ale oboje odeszli wkrótce potem, ponieważ uznali, że cała scena jest zbyt niepokojąca, by tam być. Jednym z powodów, dla których scena była tak niepokojąca, było to, że Belushi był tam z kobietą o imieniu Cathy Smith, z którą „miał kilka słów i kilka linijek i wziął trochę kokainy, która była ułożona w salonie”.
De Niro i Williams poczuli się przerażeni tym wszystkim i odeszli. O 8 rano następnego ranka Cathy podpisała umowę na obsługę pokojową, która została dostarczona do apartamentu Belushi, podczas gdy on spał (i najwyraźniej nadal żył w tym czasie).
ta sama kobieta, która była uważana za „tandetną”, była ostatnią osobą, która widziała Belushi żywą i został oskarżony o wstrzyknięcie belushiemu śmiertelnej dawki heroiny i kokainy. W dniach poprzedzających ostatni oddech Belushi naprawdę nie był w dobrej formie. Autor Levy pisze: „błąkał się nieregularnie z nocnych klubów do domów ludzi do restauracji do sklepów z gitarami do swojej ulubionej łaźni, aby umówić się z dilerami narkotyków, czasami porzucając wynajęte limuzyny i odjeżdżając z jakimś nowym znajomym.”
” Kiedy był w bungalowie, często był zbyt uzależniony, aby rozmawiać lub odbierać telefon, lub był otoczony szponami pochlebców i ludzi ze świata narkotyków i wieszaków i nie mógł prowadzić poważnej rozmowy. Był wrakiem i kręcił się poza zasięgiem każdego, kto mógł mu pomóc.”
autor książki mówi to najlepiej. „Ponad trzy dekady po śmierci Belushiego, tragedia była nadal synonimem Chateau Marmont.”Jeśli jesteś zainteresowany zakupem książki zawierającej najnowsze informacje i nie tylko, możesz ją kupić tutaj! Niech Jan Belushi spoczywa w pokoju!